Dla mnie trzeba było jakiegoś zaskoczenia. Czarny był zbyt nudny, biały za pretensjonalny, a neony gryzą się na razie ze śniegiem. Wybrałam więc niebieskie futro, które noszę naprawdę tylko od święta. Powód jest prosty- potrzeba bardzo stonowanej stylizacji, aby nie wyglądało ono na okrycie rosyjskiej matrioszki. Sposobem na przełamanie całego looku okazał się kapelusz. No, ale paski, futro i kapelusz? Czemu nie! Balansujmy na granicach! Na dokładkę złote twinsy i wysokie koturny i już, wystarczy, nic więcej;)
Co raz częściej łapie samą siebie na zadowoleniu z minimalizmu. Ale jeszcze nie zawsze! A Wy za czym jesteście? Minimalizm to zwykła nuda czy próba wyeksponowania pewnych detali?
Nawet nie wiecie jak irytujące jest robienie zdjęć w zimie! Ciągle muszę szukać jakiegoś fajnego okrycia, bo marznę do granic, a tu już chciałoby się pokazać w jakimś T-shirt'cie i balerinach. Wiosno, proszę!!!
Z pisanin to już dzisiaj koniec, pooglądajcie zdjęcia w trendzie black & white ;)
PS: Dziekuje Wam bardzo za wszystkie maile, jestescie kochani !
![]() |
KULTOWA NENA!!!!! |
MIRANDA KERR FOR MANGO 2013 |
BLACK & WHITE Z WYBIEGÓW |
moje ulubione Balmain |
![]() |
black&white party |