my secret business plan.

Hej, hej to znowu ja ! I to w zupełnie nowej odsłonie! Tym razem bardzo sexy i bardzo elegancko. Zaczęło się od pięknej, koronkowej spódnicy, którą dostałam od mamy w prezencie. Jest baaardzo elegancka, ma klasyczny krój i jest idealnej długości. Ma tylko jedną wadę... (a może zaletę?)- jest bardzo wąska na dole i wymusza wręcz chodzenie 'x-ami' i kręcenie tylna partią ciała. Dlatego właśnie na początku pojawiło się słowo 'sexy':D W ogóle pomysł tak formalnego look'u pojawił się w obliczu niedzielnego obiadu u babci, a wczoraj przydał się na anglojęzycznym spektaklu we Wrocławiu. Biała koszula, jak widzicie, nie jest typową, wykrochmaloną i wyprasowaną białą koszulą. Nigdy nie przepadałam za 'sztywnymi' rzeczami i  luźna koszula sprawia, że zestaw nie jest aż tak oficjalny. Nooo więc punkt programu! Ozdoba, która de facto nie jest moja tylko mamy i co ciekawsze jest to prezent ode mnie :) Z daleka wygląda jak nadruk albo jakaś aplikacja na koszuli. Nic bardziej mylnego kochani, moja (no dobra, nie moja) 'ozdoba' jest zwykłym naszyjnikiem z materiału i kamieni. Idealnie wręcz pasuje do koronkowej kiecki i czystej koszuli. Kolczyki to zgodność materiału i deseniu. można powiedzieć. Z całością fajnie wyglądają szczególnie, że włosy upięte mam wysoko. Forma chanelki idealnie tu pasuje, szczerze mówiąc jedyną inną formą torebki, która tu pasuje to duża kopertówka. Niestety wszystkie moje kopertówki, które mają dobre rozmiary, nie pasują kolorystycznie. Przedłużeniem czarnych nóg są wysokie, czarne botki z cyrkoniami na czubku. Okulary Chanel mają kolorowe literki i są kwadratowe, jakoś mi tu pasowały. Do tego pokazuje Wam mój ulubiony kubek termiczny ze Starbucks'a <3 Mam go już długo, ale jak zwykle nie było okazji, żeby go pokazać. Red lipstick jak zwykle najlepsza <serdusio>!

LOVE <3