Mam dla Was coś zupełnie specjalnego (jako kolejną rekompensatę za nieobecność...)! W dzisiejszym poście chcę Wam przedstawić moją tunikę/bluzkę DIY. Kiedyś po prostu wymyśliłam sobie projekt i postanowiłam w końcu wziąć się trochę za szycie. Pierwsza była taśma, którą wypatrzyłam w małej pasmanterii- pióra to moja letnia miłość (poczytacie o nich jeszcze trochę ;p), a w połączeniu ze złotem wyglądają bardzo elegancko. Następnie zobaczyłam w Cubusie bawełnianą sukienkę z wilkiem na przodzie i już wiedziałam, że idealnie nadaje się do mojego projektu. Ku mojemu zaskoczeniu kosztowała tylko 39zl (ah te sezonowe przeceny!). Szybko zajęły się nią moje nożyczki i tym sposobem 'straciła' dużo materiału z przodu. Postanowiłam zostawić sobie tren, bo to czyni moje małe dzieło bardziej oryginalne i pasuje do post- rockowego stylu. Na ramiona przyszyłam jeszcze grube poduszki i przez długie godziny napawałam się widokiem mojej bluzki.
Oto jak wyglądała na początku (+ parę zdjęć w trakcie pracy):
Nie było trudno dobrać mi dodatki, bo wydaje mi się, że taki styl opanowałam prawie do perfekcji. Tradycyjnie więc podarte getry z Vero Mody, złoto- srebrna biżuteria (kryształ górski, zegarek i kulki). Kolczyki to czarne pióra połączone z łańcuszkami zakładanymi na tył ucha. Odstępstwem od reguły stały się niejako buty (czarne, wiązane i na słupku) oraz kopertówka w panterkę. Od dawna ten deseń kojarzę z takim ubiorem, więc nie miałam większych skrupułów, żeby wcisnąć go jakoś do tej stylizacji. Okulary lustrzanki dopełniają cały set. Warto jeszcze powiedzieć o pomarańczu, który sprytnie ukrył się pośród błysku biżuterii- paznokcie i usta zanurzyły się właśnie w tym kolorze. Btw, ta szminka jest moją ulubioną na lato, polecam wszystkim !
Teraz zdjęcia z dzisiejszej sesji, za którą dziękuję M.C. :*
Mój komentarz do tej stylizacji brzmi jak pierwsze słowa piosenki 'Monster', czyli- 'Don't call me GaGa'. Chociaż zważając na dzisiejsze media i programy może powinnam powiedzieć 'Don't call me Michał Szpak' :). Jednak nic bardziej mylnego, pomysł jest mój i tylko mój, a inspiracji można przecież szukać wszędzie. Muszę Wam przyznać, że takie szycie to super zabawa szczególnie jak patrzy się potem na swój autorski ciuch i myśli się w duchu, że na pewno nikt nie będzie miał niczego takiego. A niestety, kiedy ktoś dobrze się ubiera jest ciągle naśladowany przez innych, którzy nie wypracowali sobie jeszcze własnego stylu i muszą kopiować go od kogoś innego. Smutne, ale prawdziwe.
Mam w planach zmianę designu tego bloga. Macie jakieś konkretne pomysły? Bo szczerze powiem, że słaby ze mnie informatyk i chyba będę musiała poprosić o pomoc specjalistę :)
W weekend dorwę się w końcu do zdjęć z minionego ślubu/wesela. Jest ich ponad 1.5 tysiąca, więc będę miała w czym wybierać, a koniecznie chcę pokazać Wam kreację moją i panny młodej. Być może pan młody też się załapie :D
Co do wystroju pokoju mam już prawie wszystko zaplanowane- wybrałam tapetę retro w pastelowo różowe kwiaty. Połączę to z wikliną i czarno- białymi obrazami, które mam już teraz. Mam nadzieję, że wszystko uda mi się zrobić tak jak zaplanowałam. Enjoy !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz