wtorek, 12 lipca 2011

Wedding Day!

Dzisiaj długo oczekiwany 'ślubny' post. Przypomnę tylko, że było to wesele mojego taty :D Nie będę się rozwodzić nad tym jak było fajnie, bo to nie czas i miejsce. Jedyne czego chcę to podziękować wszystkim tam obecnym, którzy być może przeczytają ten wpis. Zabawa była przednia, towarzystwo też i na prawdę nie mogę powiedzieć złego słowa o całej imprezie. Moim celem jest jedynie opisanie swojego stroju, który mam nadzieję przypadnie Wam do gustu.
 Około dwóch miesięcy przed ślubem zamówiłam różową sukienkę z brytyjskiego sklepu asos.com. Myślałam, że pójdzie łatwo- dobiorę kremowe buty, dodatki i gotowe. Zawiodłam się jednak na ubranku kupionym w tym internetowym sklepie. Mimo, że kiecka leży na mnie praktycznie idealnie... kompletnie mi sie nie podoba. Moim zdaniem jest trochę bez wyrazu i nawet jeżeli dobrałabym do niej wyraziste dodatki, po prostu nie pasuje ani do mnie ani do okazji. Kiecka wylądowała więc w kącie i czeka na swój lepsze czasy. Ja natomiast rozpoczęłam poszukiwania czegoś bardziej odpowiedniego. Przez przypadek trafiłam na delikatną i słodką sukienkę, która nie dość, że leżała na mnie prawie idealnie to jeszcze miała piękny kremowy kolor. Długo się nie zastanawiałam nad jej zakupem i szybko rozpoczęłam polowanie na dodatki, a co ważniejsze- buty. Warto wspomnieć, że miałam na wszystko niewiele czasu- dzień przed weselem wracałam samolotem z Grecji. Jedną dobę byłam u siebie w Wałbrzychu, a potem przyjechałam prosto do Wrocławia. Wszystko 'na biegu', ale jestem do tego w 100 % przyzwyczajona :). Dwa dni po zakupie sukienki, mój główny element stroju był już na mnie idealnie dopasowany. Przeboskie koturny zamówiłam na deezee,pl i do tej pory jestem z nich bardzo zadowolona. Są bardzo wygodne, piękne, a do tego są w kolorze nude, który jest jednym z moich ulubionych. Pochwalę się tylko,  że spędziłam w nich 15 godzin non stop (mała przerwa jedynie na weselną zabawę- bieganie wokół krzeseł)! Był to nie lada wyczyn szczególnie, że przez ten cały czas szalałam na parkiecie. Kiedy przyszła paczka z butami pojawił się jednak pewien problem. Sukienka była kremowa, a buty beżowe i obie rzeczy diametralnie różniły się kolorami. Przyznam się, że po raz drugi zastanawiałam się nad kupnem nowej kiecki, ale do głowy wpadł mi lepszy pomysł. W pasmanterii kupiłam satynową wstążkę koloru mojej koronkowej sukienki i przewiązałam ją za paski buta i na kostce. Wszystko razem wyglądało bardzo dobrze i w końcu 'grało' razem ze sobą. Szukając kopertówki natrafiłam na piękną, haftowaną torebkę w TK Maxx. Mimo, że jej odcień wpada w lekki róż, bardzo pasuje do całego pastelowego zestawu. Nie wiecie jakie było moje szczęście, kiedy ją znalazłam! Byłam już wtedy lekko zdesperowana, ponieważ w internecie nie znalazłam kompletnie nic, w sieciówkach w ogóle nie miałam czego szukać, a czasu było co raz mniej. Musiałam wszystko pozałatwiać przed wyjazdem na Lefkadę, tak aby po przylocie mieć już wszystko przygotowane. Jeszcze trochę o sukience. Składa się ona z dwóch części i z daleka wygląda w sumie jak dwuczęściowy komplet. Na górze ma kremową, haftowaną koronkę, a dół to trzywarstwowa spódnica z tiulu. Kiecka jest bardzo krótka co widać chyba na wszystkich zdjęciach, ale za to pięknie się kręci i jest bardzo wygodna. Na dniach kupiłam biżuterię- delikatne, ale widoczne kolczyki łezki i duży pierścionek w identycznej tonacji kolorystycznej. Kopertówka zdominowała mi trochę kolor dodatków- musiałam pójść w srebro zamiast w złoty kolor, którego wcześniej planowałam użyć. Jasne barwy wyglądały bardzo elegancko i pięknie odbijały się od opalonej skóry. Na wierzch byłam zmuszona ubrać beżową marynarkę, która grała razem z butami. Ostatni wątek o fryzurze i już przechodzę do innej sprawy. Nie miałam żadnego pomysłu jeżeli chodzi o włosy, ale na pomoc przyszła mi młoda fryzjerka. Usłyszawszy, że sukienka jest 'słodka', Sandra postanowiła zrobić mi z włosów kokardę. Wszystko byłoby idealnie, gdyby tylko owa kokardka nie 'rozwiązałaby się' przed 1 w nocy. Żałowałam, że fryzura nie utrzymała mi się do rana, ale znacznie bardziej cenie sobie dobrą zabawę niż idealny wygląd.











moja kokardka ^^

Parę słów o sukni panny młodej. Karolina wybrała sukienkę o prostym kroju, zdobioną kamieniami bursztynowego koloru. Aplikacja miała dodatkowo piękne hafty, a w talii szyfonowy pas. Dół wykończony był tiulem, a na nogach Karolina miała kremowe pantofelki. Całość wyglądała bardzo elegancko, naturalnie i nic nie było przerysowane.





Na koniec parę zdjęć z wesela, których po prostu nie mogę sobie odpuścić :) 



moje ulubione- jest w nim tyle emocji... :)




















3 komentarze:

  1. Ładna sukienka i wszystko, ale te buty mi jakoś nie pasują, są takie masywne z tą sukienką. I pierwsze co się rzuca w oczy kiedy na ciebie patrzę buciki :D Ale ta sukienka naprawdę śliczna i twoja fryzurka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też buty nie pasują mi kolorystycznie oraz nie pasują te kokardy wiązane z tyłu. Lubie połączenie ciężkich butów do lekkiej sukienki ale tutaj nie podoba mi się. Sukienka za krótka i wyglądasz w niej niekorzystnie tak jakby zaraz miałabyś pokazać swój tył.

    OdpowiedzUsuń

LOOKBOOK

<!--BEGIN LOOKS WIDGET--><script src="http://ajax.googleapis.com/ajax/libs/jquery/1.4.2/jquery.min.js" type="text/javascript"></script><script src="http://lookbook.nu/widget/looks.js?id=1156455&thumbs=1&source=my_looks&gender=both&align=center&r=1315238541&hash=d4d5a77c6fcee4c77b9ec86182eec72a"></script><div id="lb_looks_widget_1315238541"></div><!--END LOOKS WIDGET-->