wtorek, 17 stycznia 2012

what goes around

Jak mi ciężko. Zacząć pisać i znowu, mozolnie powtarzać sobie, że będę sumienna. Kolejne przeprosiny mają sens? Pewnie nie. Mimo tego, dziękuję za Wasze skargi :) Przynajmniej wiem, ze to co robię ma sens i odbicie.  Postanowienie feriowej reaktywacji (a może tylko kontynuacji?) bloga zrodziło się u mnie pewnego środowego wieczora, kiedy totalnie wyczerpana wracałam z Wrocławia. Czytałam wtedy list, który rozjaśnił mi trochę w głowie i to nie tylko w tej drobnej sprawie. Nie będę tu przytaczać słów, bo nie na tym chciałam się skupić. Ale bardzo proste stało się wtedy, że MUSZĘ mieć czas na to co uwielbiam. I zarówno moje ambicje jak i bliscy muszą to przyjąć. Powiem Wam tylko, że od początku ferii aż do teraz nie znalazłam ani chwili, żeby się za to zabrać. Naprawdę fajnie jest mieć wolne :/ Dosyć pompatycznych wypowiedzi, czasami przesadzam w takich sprawach, a to przecież nie kwestia być albo nie być:) Pomijając to wszystko, bardzo cieszę się na myśl, że będę mogła znowu robić coś dla Was i czerpać od Was jednocześnie. Zaczynamy!

Jeszcze jedno dopowiedzenie z serii 'znowu odchodzę od tematu'. Ostatnio często zdarza mi się myśleć o przyszłości, w sensie zawodu oczywiście. Podkreślę jeszcze raz, że na prywatne rozważania nie czas i nie miejsce. Matura co raz bliżej, a ja dalej jestem na polnej drodze, chodząc tu i tam zupełnie bez celu. Gdzieś w najgłębszym zakamarku mojej głowy dalej kryje się nadzieja na przyszłość w branży, którą tak dawno temu sobie ukochałam. Ale cholernie boję się zaryzykować. To nie jeden z pewnych zawodów, które albo polubisz albo nie. I mam przeczucie, że to dużo brudniejszy świat niż mi się wydaje. Nie jestem typem szalonego wirtuoza, który ubiera modelki w worki na śmieci (i nie chodzi tu o obrażanie nikogo, tylko modę z recyklingu) albo przesadzone pod wieloma względami kostiumy. Wolę czerpać, przetwarzać i myślę, że przy takich obowiązkach bym się sprawdziła. Ciągle mam milion obaw i pytań, na które wciąż nikt nie potrafi mi odpowiedzieć.

Krótko o tym co bardzo mi się wczoraj spodobało. Sesja kontrastu, która ukazała się na łamach PLUS Model Magazine wzbudziła wiele kontrowersji. Zestawienie modelki plus size z modelką 0 size to coś co dopiero na zdjęciach pokazuje nam tak wyraźne różnice. Artykuł dołączony do zdjęć zawiera rozmaite dane -min. wagę modelek 0 size w porównaniu do wagi normalnej kobiety. Jednak nie dajmy się zwieść wszystkiemu. W tekście była również wzmianka o tym, że każda modelka ma wskaźnik BMI anorektyczki. Też mam bardzo niski wskaźnik, a do anoreksji mi daleko. Pomijając to wszystko, co myślicie o modelkach plus size? Zrewolucjonizują świat mody? Moim zdaniem nie. Mogą jedynie poprawić 'kondycję wagową' modelek, ale na wybiegi nie wejdą. Jest to popularne zjawisko, bo jest nowe, kontrowersyjne i świeże. Ich zdjęcia, kampanie są w magazynach, ale dalej utrzymuje, że to tylko chwilowe. Przekonamy się sami. Na koniec parę zdjęć z sesji.









a na poprawienie humoru w śniegowy poranek: 

następczynie Terrego :) ?

2 komentarze:

  1. Widać, że moda to twoja pasja i naprawdę nie rezygnuj z niej! Czy świat mody będzie dla ciebie przyjazny zależy tylko i wyłącznie od Ciebie :).
    A co do modelek plus size, myślę, że jeżeli nawet nie zagoszczą długo miejsca, to i tak dadzą pewne powody do przemyśleń na temat obecnych kanonów piękna obowiązujących na wybiegu.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no to mamy do nich podobny stosunek :) !

    OdpowiedzUsuń

LOOKBOOK

<!--BEGIN LOOKS WIDGET--><script src="http://ajax.googleapis.com/ajax/libs/jquery/1.4.2/jquery.min.js" type="text/javascript"></script><script src="http://lookbook.nu/widget/looks.js?id=1156455&thumbs=1&source=my_looks&gender=both&align=center&r=1315238541&hash=d4d5a77c6fcee4c77b9ec86182eec72a"></script><div id="lb_looks_widget_1315238541"></div><!--END LOOKS WIDGET-->