czwartek, 2 sierpnia 2012

morocco !


Witam Was czytelnicy :D! Wiem, że trzy wieki mnie tu nie było, ale wakacje równają się odpoczynkowi również od codziennych ‘obowiązków’;) Mam dla Was dwa zaległe posty z Holandii, ale ten dzisiejszy jest na topie, bo piszę do Was prosto z Maroka. Minął już tydzień mojego pobytu i nie chcąc zanudzać Was zdjęciami typu ‘ja i morze’ wrzucam tylko te najciekawsze. Parę ładnych Landschaftów, głupich min i sentymentalnych widoczków. O wyszukane stylówki nie dbałam, tak naprawdę wystarczy tu jedna sukienka i jedne japonki (no ale nie łudźmy się, że z jedną pojechałamJ). Być może pod koniec tygodnia uda nam się zrobić jakaś sesję, ale na razie muszę Was zadowolić tym co mam z paru wycieczek. W Marocco jestem już drugi raz i myślę, że ostatni. Mimo ogromnych różnic kulturowych, ciekawych miejsc i magicznego Marakeshu- raz wystarczy, a dwa to już rozpusta. Co ja jednak mogę sobie mówić… może kiedyś przyjdzie mi tu kopać w kamieniołomie za dolara dziennie, kto wie. Nigdy nie bądźmy zbyt pewni tego czego jeszcze nie mamy w ręku. O islamistach nie będę Wam się rozpisywać, bo po dziurki w nosie mam budzenia się o 5 nad ranem słuchając modlitwy nadawanej przez megafon na całe siedmiuset tysięczne miasto. Do ciekawostek należy na pewno tutejszy mikroklimat, bo przy zachmurzonym niebie idzie się spalić na raka;) Ale o tym też poczytacie sobie na forach czy w zakładce ‘marokańska pogoda’;) Zakupy mam też już zaliczone, a moje łupy na pewno pokaże Wam później. Nie polecam tylko tutejszej kuchni, bo niestety od tygodnia, przy opcji all inclusive, głoduję i nic nie zamierza się zmienić. Ileż można jeść rybę?! Wyszukanym przeze mnie frykasem stały się jednak naleśniki z brzoskwiniami oblane płynnym karmelem i czekoladą- cud miód! Ale uwierzcie po tygodniu jedzenia tego samego, nawet tego Wam się odechce;) W planach mam jeszcze Marakesh, jakiś wodny skuter, parę dożywiających wycieczek do McDonalda (tak, on jest wszędzie…) i obowiązkowe leżenie plackiem na leżaku i nabieranie odpowiedniego koloru jak marynowana kaczka w piekarniku. Jak zwykle za dużo gadam, ale naprawdę mam tu problem ze spaniem, a dostęp do Internetu pozostawia wiele do życzenia. Czekajcie, czekajcie o czym był ten blog? O modzie;)? Buziaki!!!






















She handled her charm with time and slight of hand, and oh



5 komentarzy:

LOOKBOOK

<!--BEGIN LOOKS WIDGET--><script src="http://ajax.googleapis.com/ajax/libs/jquery/1.4.2/jquery.min.js" type="text/javascript"></script><script src="http://lookbook.nu/widget/looks.js?id=1156455&thumbs=1&source=my_looks&gender=both&align=center&r=1315238541&hash=d4d5a77c6fcee4c77b9ec86182eec72a"></script><div id="lb_looks_widget_1315238541"></div><!--END LOOKS WIDGET-->